W tym odcinku
Z tego odcinka dowiesz się:
- jak przygotować się do badania?
- jak prawidłowo przeprowadzić badanie, aby uzyskać rzetelne i powtarzalne wyniki?
- jakie czynniki mają wpływ na wynik pomiarów?
- czy warto korzystać z domowych analizatorów, a jeżeli takiego nie posiadasz, to na jakie parametry zwrócić uwagę podczas zakupu?
Więcej o gościu:
Zawodowo zajmuje się wszystkim, co związane z dietetyką, od współpracy indywidualnej, przez pisanie artykułów naukowych, po przygotowywanie cateringu Sztuka Jedzenia. Jej główne zainteresowania to dietetyka sportowa oraz kliniczna. W swojej karierze współpracowała z medalistami Igrzysk Olimpijskich oraz topowymi lekkoatletami, siatkarzami, zawodnikami sztuk walki, tenisistami, pływakami, szczypiornistami i koszykarzami.
Magdalena w sieci:
- WWW - https://magdalena.superson.pl/
- Instagram - https://www.instagram.com/dr_magdalena_superson/
- Facebook - https://www.facebook.com/drmagdalenasuperson
Notatki i bonusy do tego odcinka
Prace dotyczące analizy składu i masy ciała:
- Praca przeglądowa na temat metod oceny kompozycji ciała
- Praca dotycząca oceny składu ciała w sporcie
- Praca dotycząca technologi wykorzystywanych w analizie składu ciała wraz z zaletami i wadami każdej z metod
Lista szkoleń on-line prowadzonych przez Dr Superson:
Transkrypcja
Mateusz (00:02)
Prawie każdy z zawodników który zgłasza się do mnie na współpracę indywidualną chciałby obniżyć masę ciała jednocześnie nie zaniżając generowanej przez siebie mocy. Taki scenariusz możliwy jest, kiedy redukcja będzie dotyczyła wyłącznie tkanki tłuszczowej a mięśnie które generują moc pozostaną na dotychczasowym poziomie. Metod oceny tkanki tłuszczowej dostępnych na rynku jest kilka i wszystkie mają swoje wady i zalety. Większość zawodników nie potrafi odpowiednio dokonywać pomiarów a uzyskiwane wyniki wprowadzają w ich codziennym życiu więcej problemów niż korzyści. W tym odcinku goszczę najlepszą ekspertkę w Polsce od najpopularniejszej z metod bioimpedancji elektrycznej z którą każdy z Was miał styczność u dietetyka na siłowni lub podczas badań wydolnościowych. Sprawdź, jak przygotować się do badań, aby uzyskać możliwie najlepszy wynik. Zapraszam do grupetto.
Intro (01:43)
Cześć! Z tej strony Mateusz Gawełczyk, a Ty słuchasz podcastu dietetyksportowy.online. Dietetyksportowy.online to podcast, w którym w prosty sposób wyjaśniam trudne zagadnienia sportowego rzemiosła. Dzięki tej audycji poszerzysz swoją wiedzę z zakresu żywienia, suplementacji, regeneracji, sprzętu oraz treningów. Ten podcast dedykowany jest kolarzom i triathlonistom, którzy poszukują praktycznych rozwiązań i metod na poprawę swoich wyników. Zapraszam do grupetto.
Mateusz (01:43)
Cześć! Witam Cię w 5 odcinku podcastu dietetyk sportowy online w którym omawiamy temat oceny poziomu tkanki tłuszczowej u sportowców. Celowo użyłem liczby mnogiej, bo w tym odcinku goszczę wybitną specjalistkę od analizy składu i masy ciała za pomocą bioimpedancji elektrycznej- dr Magdalena Superson. Magdalena na co dzień wykłada na uczelni wyższej. Publikuje badania oraz prowadzi własną praktykę. W przeszłości pracowała z czołowymi zawodnikami różnych dyscyplin sportowych. W naszej rozmowie omawiamy jakie są metody oceny poziomu tkanki tłuszczowej skupiając się na najpopularniejszym z nich, czyli metodzie bioimpedancji elektrycznej. Jest to metoda, z którą na pewno miałeś już styczność podczas wizyty u dietetyka na siłowni lub podczas badań wydolnościowych. Z tego odcinka dowiesz się jak przygotować się do badania oraz jak je przeprowadzić, aby uzyskać rzetelne i powtarzalne wyniki, jakie czynniki mają wpływ na wyniki pomiarów, czy warto korzystać z domowych analizatorów, a jeżeli takiego nie posiadasz to na jakie parametry zwrócić uwagę podczas jego zakupu. Nie przedłużając zapraszam do rozmowy.
Mateusz (02:51)
Cześć Magdaleno.
Magdalena (02:52)
Cześć.
Mateusz (02:54)
Przedstaw się proszę i powiedz czym się zajmujesz.
Magdalena (02:56)
Witam was wszystkich bardzo serdecznie ja się nazywam Magdalena Superson i jestem dietetykiem. Nie śmiem się nazywać naukowcem, aczkolwiek faktycznie jestem doktorem w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu w dyscyplinie nauk o kulturze fizycznej. To czym najbardziej się zajmuję to jest analiza składu ciała szeroko pojęta, ponieważ mam tą przyjemność, że pracuję w zasadzie na analizatorach składu ciała już od prawie 20 lat. Czyli w zasadzie od początku mojej praktyki zawodowej miałam do czynienia z szeroko pojętą analizą składu ciała i właśnie w tym kierunku też poszła moja droga naukowa i tym się tym się głównie zajmuję. Pracuję ze sportowcami zajmuję się też dietetyką kliniczną, ale ten sport jest mi bardzo bliski. Również prywatnie, ponieważ biegam maratony z Kenijczykami się co prawda ścigać nie planuję, ale generalnie jest to też taka dość ważna część mojego życia.
Mateusz (03:54)
Wspomniałaś, że zajmujesz się oceną i analizą składu ciała i właśnie w tej roli jako eksperta dzisiaj ciebie tutaj goszczę, bo temu tematowi chciałbym poświęcić ten odcinek. Pracując ze sportowcami wytrzymałościowymi widzę, że to są osoby, które próbują być perfekcjonistami i próbują kontrolować wszystko co tylko się da. Najlepsze urządzenia do pomiaru wszystkiego co jest tylko możliwe. Zaczynało się od pomiaru tętna potem był pomiar mocy. Od jakiegoś czasu mamy różnego rodzaju platformy treningowe które pozwalają im realizować ten plan treningowy w zasadzie co do minuty dokładnie tak jak zaplanował trener. Od roku czy od dwóch lat mamy monitory do ciągłego pomiaru glukozy, w które oni również inwestują. Nie ma co się oszukiwać, że w sportach wytrzymałościowych tkanka tłuszczowa, masa ciała mają ogromne znaczenie w kontekście zdolności wysiłkowych. I to jest coś co nie do końca im wychodzi, ale również starają się to kontrolować. Mam zawodników, którzy potrafią ważyć się codziennie a nawet nie tylko ważyć się codziennie, ale robić analizę składu i masy ciała każdego dnia. Chciałbym żebyśmy zaczęli od tego żebyś powiedziała nam jakie w ogóle mamy możliwości oceny poziomu tkanki tłuszczowej czy całej kompozycji ciała.
Magdalena (05:12)
Jasne. To zacznijmy od tego, że jest kilka metod, które raczej są mało dostępne. Jest metoda hydrostatyczna, ona bazuje na stałości tkanki tłuszczowej pod kątem zawartości wody jak i gęstości i beztłuszczowej masy ciała. Natomiast jest to metoda w zasadzie stosowana obecnie tylko w takich ośrodkach naukowych, już też coraz rzadziej. To jest tzw. ważenie podwodne. Czasami gdzieś na jakiś zdjęciach można jeszcze zobaczyć tę maszynę jak to wyglądało. To jest po prostu taka wielka bania, w której zanurza się daną osobę. No ale jest to metoda tak jak powiedziałam bardzo trudno dostępna. Jest tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny i są to metody oczywiście bardzo dokładne natomiast przyznam szczerze, że jakoś nie bardzo jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś wykonuje tego typu badanie tylko po to żeby sobie sprawdzić poziom tkanki tłuszczowej. Zwykle są to badania wykonywane w celach klinicznych. Z bardziej dostępnych metod, bo liczę, że to będzie słuchaczy bardziej interesowało to mamy metodę absorpcjometrii fotonów to jest tzw. metoda DEXA, ona może być kojarzona z badaniem gęstości mineralnej kości i właśnie w tym celu się głównie stosuje. Natomiast jest możliwość pomiaru składu ciała tą metodą. Natomiast do tego jest potrzebne urządzenie tzw. total body. To znaczy nie jesteśmy w stanie wykonać analizy składu ciała na podstawie pomiaru odcinka chociażby kości udowej czy odcinka kręgosłupa. No niestety to musi być to urządzenie Total Body. Mówię niestety, ponieważ mimo tego, że to urządzenie nie jest, nie powinno być już tak trudno dostępne to z tego co wiem to w większych miastach nawet jest z nim problem. W Warszawie bodajże są dwa, we Wrocławiu mamy jeden i nagminnie popsuty. Więc tak naprawdę mimo tego, że chciałoby się z tego skorzystać to w praktyce okazuje się, że jest to bardzo trudne. Sama analiza nie jest droga, bo to jest koszt w granicach 100-150 złotych zależnie od ośrodka więc można by powiedzieć, że raz na jakiś czas wykonanie takiego badania mogłoby być przydatne i bardzo miarodajne, ponieważ jest to metoda referencyjna. Uznaje się właśnie DEXE za tzw. złoty standard obecnie do innych metod analitycznych głównie mam tutaj na myśli metodę BIA, czyli elektrycznej bioimpedancji. Natomiast zanim dojdę do tej mojej ulubionej metody to jeszcze z takich popularnych metod jest fałdomierz, czyli kaliber. Ja mam dość duży problem z tą metodą pomiarową przyznam szczerze, ponieważ trzeba mieć bardzo dużą wprawę, żeby dobrze wykonać taką analizę. Nie wyobrażam sobie też zupełnie, żeby ktoś samodzielnie sobie to badał to znaczy o ile jeszcze pomiar fałdu z brzucha pewnie był możliwy, tak już z kąta dolnego pod kątem dolnej łopatki mogłoby być to trudne. Poza tym tutaj jednak te umiejętności obsługi, docisk tego urządzenia, to są wszystko czynniki które bardzo wpływają na odczyt. Natomiast to co może być ciekawe w przypadku zawodników wytrzymałościowych to jest to, że na pewno bym nie sugerowała badania w fałdomierzem i wyliczenia ze wzorów z tego względu, że niestety te wzory zakładają taką bardzo proporcjonalność sylwetki więc to może być problem. Natomiast już złapanie pojedynczej fałdy i obserwacji progresu w stosunku do kolejnego pomiaru za kilka tygodni może dać jakiś punkt odniesienia. Zakładając, że rzeczywiście, jeżeli byśmy wykonywali to sami to musielibyśmy być ze sobą super uczciwi.
Magdalena (08:58)
No i kolejna metoda z takich najbardziej popularnych to analiza składu ciała właśnie metodą elektrycznej bioimpedancji. Ona zakłada to, że tkanki zachowują się albo jak przewodniki albo jak izolatory. Czyli właśnie przechodzi przez nasze ciało prąd i na zasadach właśnie różnicy oporu jesteśmy w stanie oszacować ten poziom tkanki tłuszczowej. Z analizatorami składu ciała podejrzewam, że spotkaliście się w różnych miejscach od siłowni, poprzez jakieś właśnie ośrodki takie badawcze, mamy też często już u siebie w domu nawet takiej wagi domowe z analizą składu ciała tą metodą.
Magdalena (09:38)
A więc jest to metoda, która jak najbardziej jest metodą, która może być miarodajna. Trzeba założyć pewien błąd pomiarowy i bardzo dużą zmienność czynników które na to wpływają. Natomiast do obserwacji progresu są jak najbardziej uznałabym ją chyba za metodę najprostszą i taką najprostszą pod kilkoma względami. Najprostsza, bo ogólnie dostępna i również, jeżeli dobrze będziemy trzymać się tych warunków przeprowadzenia analizy to może być dość miarodajna.
Mateusz (10:08)
Ok ja myślę, że to właśnie ta metoda bioimpedancji elektrycznej jest tą metodą, z którą najwięcej osób miało styczność i najczęściej właśnie tą metodą operujemy mówiąc o analizie składu ciała zwłaszcza w rozmowach z zawodnikami bo to jest to co jest dzisiaj obecne tak jak powiedziałaś w zasadzie w każdym gabinecie dietetyka, na siłowni, w jakiś centrach fitness więc nie ma z dostępem do tego żadnego problemu. Chciałbym żebyśmy jednak uściślili co tak naprawdę jest mierzone za pomocą bioimpedancji elektrycznej, czyli na czym polega dokładnie pomiar czy to jest faktycznie pomiar tkanki tłuszczowej czy jednak mierzone jest coś zupełnie innego a reszta jest wyliczana z jakichś wzorów, algorytmów.
Magdalena (10:54)
Tak, bardzo ciekawe, że o to pytasz z tego względu, że faktycznie mierzona jest zawartość wody to znaczy przechodzi przez nas prąd i działa to na zasadach pomiaru reaktancji i rezystancji, czyli oporu biernego i czynnego tkanek. I właśnie wyliczana jest ilość zawartości wody i to ona jest wyjściową do przeliczania pozostałych zmiennych więc faktycznie liczona jest zawartość wody w tkankach tak jak miałabym to zobrazować. Zakłada to i ma to sens z tego względu, że poziom zawartości wody w komórce tłuszczowej jest między 5 a 30%, poziom wody w komórce mięśniowej powyżej 70%, a więc na zasadach tej różnicy oporu jesteśmy w stanie ten skład ciała oszacować. Ja bym trochę chciał odczarować słowo algorytm, bo ono się może czasami tak źle kojarzyć nie, my chyba jesteśmy z podobnego rocznika, nie wiem, czy kojarzysz czasami kiedyś, kiedyś na jakiś wesołych miasteczkach były takie mumie, gdzie się wkładało rękę i wyskakiwała jakaś wróżba i ja mam czasem wrażenie, że…no i oczywiście wszystko było piękne i magiczne, dopóki tam któraś osoba nie włożyła tej rączki i mu wyskoczyła ta sama wróżba. Więc ja mam czasami wrażenie, że algorytmy się tak ludziom kojarzą, że to jest takie coś zaskakujące, że w sumie na chybił trafił trochę kto tam wejdzie na ten analizator znowu tak wyskoczy.
Magdalena (12:17)
Natomiast to absolutnie tak nie działa. Oczywiście muszą być algorytmy, ponieważ jest to metoda pośrednia. My nie robimy sekcji zwłok zresztą sekcja zwłok byłaby już zupełnie nie diagnostyczna w sensie w zasadzie ciężko byłoby progres zaobserwować więc jest tam na wszystkich metodach.
Mateusz (12:35)
Ale byłaby pięknie dokładna.
Magdalena (12:37)
Ale właśnie o to chodzi. Jest pięknie dokładna tak, tak, tak, jak najbardziej. I właśnie sekcje zwłok służą jako takie metody referencyjne do tworzenia tych algorytmów właśnie, więc dlatego też algorytmy są bardzo udoskonalane. Bierze się pod uwagę różne populacje właśnie, proporcje ciała, bo tu o to chodzi. Bada się impedancję poszczególnych tkanek, impedancję skóry. Więc te algorytmy są budowane naprawdę na podstawie całego szeregu danych i cały, cały czas udoskonalane. Więc tak naprawdę nie bójmy się tego słowa algorytm, bo tak naprawdę to jest coś co jest, że tak powiem naprawdę bardzo mocno naukowo udowodnione a nie tylko tam mumiom z wesołego miasteczka.
Mateusz (13:31)
Ja specjalnie nie zapytałem o to co tak naprawdę ulega pomiarowej czy co w największym stopniu wpływa na ten pomiar, bo w przypadku sportowców wytrzymałościowych jednak te poziom płynów, poziom glikogenu mięśniowego może się znacząco różnić pomiędzy poszczególnymi dniami i to będzie w bardzo dużym stopniu wpływało na uzyskiwane wyniki, ale myślę, że do tego jak przygotować się do takiego badania, jak je wykonywać jeszcze dojdziemy. Chciałbym żebyśmy najpierw skupili się na tym które z tych parametrów które uzyskujemy dzisiaj za pomocą bioimpedancji elektrycznej oczywiście w zależności od producenta urządzenia, którego korzystamy, bo pewne różnice pomiędzy producentami występują, które z tych parametrów są dla nas interesujące, a które są, nie chciałbym tutaj użyć jakiegoś złego słowa, ciekawostkami, na które nie powinniśmy specjalnie zwracać uwagi. Wartość diagnostyczną jest znikoma.
Magdalena (14:25)
Wiesz co wydaje mi się, że tak naprawdę bardzo dużo jest, ja to mogę nazwać trochę bardziej brutalnie, chwytów marketingowych. Po prostu nie bójmy się tego słowa, jeżeli chodzi o to wyrzucanie tych niektórych danych, bo tak naprawdę my moglibyśmy bazować na dwóch parametrach no może trzech tzn. beztłuszczowa masa ciała, poziom tkanki tłuszczowej i ewentualnie zawartość wody. Z tego względu, że na podstawie proporcji zawartości wody do masy tłuszczowej, masy ciała, jesteśmy w stanie pewne zmienne tak no w skali dnia np. ocenić. Natomiast tak naprawdę to jest kluczowa masa ciała i poziom tkanki tłuszczowej w procentach, z procentów jesteśmy w stanie bez żadnych problemów wyliczyć wartości w kilogramach, no ewentualnie czasami jak one nam się wyświetlają, to jest po prostu wygodniej. Natomiast to są dwa najbardziej kluczowe parametry. To co może być jeszcze przydatne, nie ma co prawda dużo danych takich naukowych jeszcze na ten temat, ale poziom tkanki tłuszczowej wisceralnej, tkanki tłuszczowej zlokalizowana w większości w okolicach wątroby, jelit, też pewne ilości tkanki w okolicy serca oraz tzw. tkanka nasierdzia. Więc co prawda tutaj u osób aktywnych fizycznie raczej zwykle tej tkanki nie ma dużo, tak statystycznie, populacyjnie to tej tkanki tłuszczowej wisceralnej mamy między 6 a 20% z czego mężczyźni mają zwykle statystycznie więcej niż kobiety.
Magdalena (15:47)
Natomiast to co jest ciekawe, że nawet przy niskim otłuszczeniu zawodników można widzieć pewien trend, że ktoś może mieć właśnie tę tendencję do odkładania tkanki tłuszczowej w tych okolicach co być może być takie interesujące do zainteresowania się tą tendencją, która występuje i nie zaniedbywaniu niektórych badań. Ja wiem, że sportowcy są zwykle osobami, które właśnie monitorują się również pod względem laboratoryjnym. I bardzo dobrze. Natomiast czasami jest tak że jak ktoś już przechodzi w większy spoczynek trochę tej tkanki tłuszczowej się zaczyna zbierać to niestety ten trend może się odzywać troszeczkę bardziej do odkładania tej tkanki tłuszczowej w okolicy otrzewnej. No i tutaj też występuje bardzo duża predyspozycja do występowania chorób serca, cukrzycy w przyszłości. No oczywiście wiadomo sportowcy są tutaj trochę mniej narażeni na pewne kwestie, ale oczywiście to wszystko też zależy od intensywności wysiłku. Więc to jest taki parametr, który uważam, że może być ciekawy. Ciekawym parametrem jest sacropenic index, wyliczenie stosunku masy mięśniowej do całkowitej masy ciała. Natomiast to raczej nie będzie taki istotny wskaźnik u sportowców z tego względu, że zwykle z tym problemu nie ma. Natomiast wszystkie inne parametry bym powiedziała są całkowicie zbędne. Ilość masy mięśniowej jest zwykle wyliczana z beztłuszczowej masy ciała i raczej jest to stała wartość.
Magdalena (17:17)
Jest jeszcze prześmieszny parametr, z którego ja się zawsze uśmiecham- wiek metaboliczne. No on nam nic nie daje tak naprawdę no ewentualnie sądzę, że u biegaczy czy utraty rodziców to na pewno im poprawi humor, bo oni tam będą mieć 16 lat gdzieś tam powiedzmy przy poziomie tkanki tłuszczowej 8-10%. Statystycznie rzecz ujmując no to humor się od razu poprawia. Jak taki 40 latek na przykład zważy. Natomiast nic, poza tym, bo to jest wskaźnik bardzo skorelowany z poziomem tkanki tłuszczowej. Im wyższy poziom tkanki tłuszczowej tym wyższy wiek metaboliczny, tu nie ma żadnej filozofii. Więc to co może być jeszcze ewentualnie ciekawe to przy analizatorach, które pracują na kilku częstotliwościach i co najmniej jedna z tych częstotliwości to jest powyżej stu kHz, to wtedy mamy możliwość zbadania nie tylko całkowitej zawartości wody, ale również wody wewnątrz i zewnątrz komórkowej. Co czasami może ułatwiać po prostu interpretację analizy w takim kontekście, że jak rzeczywiście ważymy się z większą częstotliwością, codziennie czy kilka razy dziennie to jesteśmy w stanie zaobserwować te zmienne bardziej o których Ty mówiłeś, czyli właśnie ten poziom glikogenu, właśnie tę kwestię retencji wody związane z treningiem, nawodnieniem itd. I wtedy będziemy wiedzieć, że wynika to po prostu z różnicy z różnicy nawodnienia.
Magdalena (18:39)
Oczywiście nie jest to niezbędne, ponieważ na analizatorach takich które pracują zwykle na częstotliwości 550 kHz to tak najczęściej, to wtedy po prostu otrzymujemy wynik tej całkowitej zawartości wody, która zawsze się będzie zmieniać zależnie od poziomu glikogenu czy nawodnienia. Więc da się to zaobserwować tylko po prostu wtedy czasami jest komuś łatwiej wytłumaczyć, jeżeli mamy też tą wodę wewnątrz/zewnątrz komórkową niż tylko tą całkowitą zawartość wody. To co wydaje mi się warte podkreślenia, że niestety zawsze wszystkie zmiany w całkowitej zawartości wody będą wpływały na poziom tkanki tłuszczowej i bez tłuszczowej masy ciała. Czyli im jesteśmy lepiej nawodnieni, tak to zobrazuje, tym wyjdzie nam niższy poziom tkanki tłuszczowej i odwrotnie. Więc po jakimś bardzo mocnym treningu, kiedy nie nawodnimy się jeszcze typowo to tej tkanki tłuszczowej może być więcej. Podobnie rano. To jest też takie ciekawe, bo jednak większość tych protokołów zakłada to że najlepiej jest się ważyć rano na czczo. No i rzeczywiście pozbywamy się wielu zmiennych zakłócających, natomiast też trzeba mieć to na uwadze, że po nocy zawsze jesteśmy trochę odwodnieni, więc ten poziom tkanki tłuszczowej może być wyższy i teoretycznie może warto byłoby rozważyć pomiar bardziej w godzinach popołudniowych.
Magdalena (19:59)
W momencie, gdy tylko trzeba by wtedy zachować takie 3-4 godziny od zjedzenia posiłku, ale wtedy jesteśmy bardziej nawodnieni. A tutaj jeszcze te zmienne treningowe to pewnie zaraz do nich dojdziemy, bo to jest chyba to coś co jest najbardziej szalenie trudne u zawodników, którzy mają dwa treningi dziennie albo jeden długi.
Mateusz (20:18)
Zgadzam się w 100% i to chyba jest powód, dla którego ja tak niechętnie podchodzę do korzystania z analizy w zasadzie jakiekolwiek analizy poziomu tkanki tłuszczowej, bo jak powiedziałaś do dexy zawodnicy praktycznie nie mają dostępu, bo nawet jeżeli już się trafi szpital, w którym ta dexa jest, to często tych badań nie można wykonywać komercyjnie, więc bardzo trudno jest tam znaleźć miejsce, w którym możemy te badania wykonać. Wykorzystanie fałdomierzów bardzo fajnie, natomiast znaleźć kogoś kto ma w tym odpowiednią praktykę przerobioną, jest dobrym specjalistą, który potrafi zrobić to rzetelnie i powtarzalnie przede wszystkim to też jest duży problem. Ja pracuję głównie zdalnie więc w zasadzie wszystkie metody pomiarowe u mnie w gabinecie odpadają. Poziom tkanki tłuszczowej u zawodników, którzy mają przynajmniej jedną jednostkę treningową w skali dnia, a najczęściej dwie. Ciężko jest mi sobie wyobrazić sytuacje w których te pomiary będą faktycznie na tyle rzetelne, że dla mnie to jeszcze może będzie jakaś wartość diagnostyczna, ale ja chyba staram się unikać tego z czym zmagają się prawdopodobnie dietetycy w gabinetach którzy pracują ze sportowcami, nie tylko ze sportowcami, czyli tłumaczenie się z dziwnych wyników, które czasami wychodzą i są po prostu spowodowane błędami w przygotowaniu do samego badania, w przeprowadzeniu tego badania gdzie mamy sportowca/pacjenta/klienta jakkolwiek go nie nazwiemy, który przychodzi do nas, wprowadził zalecenia żywieniowe, widzimy gołym okiem, że on wygląda lepiej, a na analizatorze wychodzą gorsze wyniki. No i teraz się trzeba z tego jakoś wytłumaczyć.
Magdalena (22:01)
Tak to jest bardzo częste. Dlatego może też podpowiem jak to najlepiej zrobić. Przede wszystkim, tak bardzo pokrótce oczywiście, wyrzucać tylko te wyniki na analizie które są nam faktycznie potrzebne, bo im więcej jest tych bajerów tym trudniej czasami pewne rzeczy wytłumaczyć, poza tym druga taka właśnie rzecz to bardzo dobre przygotowanie do tego badania. Ja miałam właśnie też taką sytuację nie tak dawno, właśnie też triathlonista, schodziliśmy z poziomu w granicach 15% tkanki tłuszczowej i rzeczywiście był ten progres z miesiąca na miesiąc. Po około trzech miesiącach pacjent przychodzi do mnie na analizę, no ewidentnie już taki naprawdę fajnie tutaj wyżyłował jak powiedziała w slangu siłowniowym, po czym wchodzi na analizator 17%. A ja się tak zastanawiam co się stało. I naprawdę przyznam szczerze rzadko mi się to zdarza, ale naprawdę już nie wiedziałam, tym bardziej że pacjent był doświadczony, wiedział, jak się przygotować do tej analizy. Powiedziałam pacjentowi, że proszę w takim razie, że przyszedł za dwa dni, bo nie wie może się coś stało za analizatorem, bo ja nie byłam w stanie naprawdę tego wytłumaczyć niemniej czasem mi się to zdarza.
Magdalena (23:17)
Jedna rzecz mnie potem świeciła jak pacjent już wyszedł z tego gabinetu. Czy on nie miał nic metalowego na sobie? Co się okazało? Faktycznie pacjent miał łańcuszek a zupełnie tego nie przewidziałam, ponieważ to był mężczyzna z takim dość sporym dekoltem na koszulce a ten łańcuszek po prostu gdzieś tam sobie dyndał. No i co się okazało, no faktycznie ten łańcuszek był. A z tym metalem na ciele to czasami impuls przeskoczy w sposób zupełnie nie skoordynowany i czasami jest ta różnica około 2-3%. Ja się czasami też tak śmieję z moimi pacjentami, dlatego koniecznie obrączkę trzeba zdejmować przed analizą zawsze. Małżeństwo nie służy a na analizę składu ciała to od razu widać 2-3% więcej z obrączką. Więc to takim półżartem półserio, ale to pokazuje jak bardzo takie drobne detale wpływają na to analizę.
Mateusz (24:07)
Powiedziałaś sporo na temat tego co jesteśmy w stanie ocenić za pomocą bioimpedancji elektrycznej. Mówiliśmy o tym jak istotny jest poziom tkanki tłuszczowej u zawodników to teraz powiedz proszę, czy mamy jakieś zakresy referencyjne dla zawodników zwłaszcza dla zawodników sportów wytrzymałościowych? Czy są tutaj pewne odniesienia do których powinniśmy z zawodnikami dążyć chcąc uzyskać optymalną kompozycję ciała?
Magdalena (24:33)
To jest trudne pytanie. Z tego względu, że na pewno nie możemy tych wartości referencyjnych zestawiać z wartościami referencyjnym dla ogółu populacji. Te wartości to jest między 10-20% tkanki tłuszczowej u mężczyzn i między 20-30% u kobiet. U zawodników generalnie oscylujemy zdecydowanie w tych niższych wartościach referencyjnych a nawet bym powiedziała poniżej tych wartości referencyjnych, czyli przyjmuje się, że mniej więcej u triathlonistów, maratończyków, generalnie zawodników wytrzymałościowych to ten poziom tkanki tłuszczowej u mężczyzn oscyluje w granicach 5-10%. Natomiast u kobiet w granicach 15 %, czasami nawet mniej. Oczywiście to jest bardzo uwarunkowane osobniczo. Są zawodniczki, które mają niższy poziom tkanki tłuszczowej. Tutaj wiadomo nie będziemy też chyba wchodzić w te kwestie triady sportowca to jest już taki też bardzo duży problem, że przy tych niższych poziomach tkanki tłuszczowej dochodzi do zaburzeń hormonalnych zwłaszcza u kobiet. I ten problem jest. Natomiast no niestety patrząc na to, no niestety stety i niestety, bo znowu to jest parametr, na który mamy wpływ, który możemy gdzieś tam sobie modulować i który będzie miał wpływ na nasze zdolności wysiłkowe. Jest taki przelicznik nie wiem czy to w triathlonie się jakoś przelicza, ale w maratonie jest taki ogólny przelicznik, że możemy zaoszczędzić jedną sekundę na kilogram masy ciała na kilometr.
Magdalena (26:09)
Oczywiście wiadomo, że trzeba to z takim bardzo dużym dystansem do tego podejść natomiast daje to pewien punkt odniesienia. Jak czasami redukcją jednego czy dwóch kilogramów tkanki tłuszczowej jesteśmy w stanie wpłynąć na naszą szybkość. Więc tak naprawdę oczywiście tutaj trzeba mieć taką lampkę z tyłu głowę, że to też nie polega na tym że im niższy poziom tkanki tłuszczowej tym lepiej bo każdy z nas ma taki poziom tkanki tłuszczowej w której treningowo się będzie czuł najlepiej i czasami dzieje się tak że jakiś zawodnik faktycznie chce sobie obniżyć ten poziom tkanki tłuszczowej o 1-2%, a bardzo spadają wtedy jego zdolności treningowe, on nie jest w stanie wykonywać tych treningów na określonym poziomie i czasami się to po prostu nie opłaca. Więc trzeba to dobrać bardzo indywidualnie. Natomiast no ta tkanka tłuszczowa nie pomaga z punktu widzenia zdolności wysiłkowych.
Mateusz (27:12)
Myślę, że to warto to podkreślić to co powiedziałaś, że jeżeli chodzi o tkankę tłuszczową to nie jest konkurs im mniej tym lepiej. Dla każdego te wartości referencyjne powinny być określane indywidualnie, a przede wszystkim zawodnicy nie powinni porównywać się między sobą. Bo z tym się spotykam bardzo często, że ktoś zobaczył, że jakiś kolarz podczas wyścigu Tour de France, jeżeli go wygrał to miał 6% tkanki tłuszczowej i teraz wszyscy próbują dojść do tych 6% tkanki tłuszczowej określając to jako ten poziom idealny. A tak naprawdę to raz, że nie wiemy skąd ta informacja pochodzi, dwa, że nie wiemy jaką metodą ten poziom tkanki tłuszczowej był określony. Jak wyglądałby ten sam zawodnik mając 5 lub 7% tkanki tłuszczowej. Więc jest wiele elementów które powinniśmy brać pod uwagę i miałem przypadki zawodników, którzy mieli oceniany poziom tkanki tłuszczowej dexą, wyszedł im jak dla nich wysoki w porównaniu do tego co osiągali w domu na bioimpedancji elektrycznej i płakali prawie do telefonu, że to nie ma sensu, że oni są otyli wręcz. I dzwoniąc do miejsca, w którym to badanie było wykonywane, a które zajmuje się badaniem sportowców z całej Polski okazało się, że ten zawodnik to był akurat kolarz i miał najniższy wynik w historii na tej dexie. Więc z jego punktu widzenia to był katastrofalny wynik, z punktu widzenia statystycznego to był w topie najlepszych zawodników, jeżeli chodzi o kompozycję ciała i to są rzeczy, na które często zawodnicy nie zwracają uwagi.
Magdalena (28:40)
To jeszcze ciekawostka, jeżeli chodzi o dexę ona ma takie pewne ograniczenie nazwijmy to gabarytowe, to znaczy w zasadzie są dwa takie ograniczenia. Pierwsza nie będzie absolutnie dotyczyła triathlonistów czy kolarzy, bo jest to otyłość olbrzymia. Przy otyłości olbrzymiej jest rzeczywiście bardzo duży problem z określeniem poziomu tkanki tłuszczowej nawet na tak dokładnym urządzeniu jakim jest dexa. Natomiast drugim problemem może być wysokość ciała. I co prawda zwykle 193cm jest takim ogranicznikiem. Co prawda to jest większy problem u sportowców drużynowych, koszykarzy, siatkarzy, bo wtedy to taka wysokość ciała nie jest niczym nadzwyczajnym. U kolarzy sądzę, że jest to mniejszy problem, ale czasami też trzeba mieć to na uwadze, nie wiem jaka jest jakaś średnia wysokość ciała triathlonistów przyznam szczerze ale...
Mateusz (29:31)
Raczej są mali
Magdalena (29:32)
Mali ok, ale to tylko tak w ramach ciekawość. Czasami jest tak jak jakiś wyższy osobnik się zdarza to rzeczywiście z tą dexą może mieć problem. Wtedy stopy zwykle się po prostu ucina i tzn. nie mieszczą się w urządzeniu w taki sposób na bo to się zwykle jest tak najprościej zbadać.
Mateusz (29:52)
Powiedz mi jeszcze jak już jesteśmy przy porównywaniu to czy zawodnicy mogą albo w jaki sposób do tego podchodzić, mówię tutaj o porównywaniu wyników z urządzeń tej samej firmy, ale jednak różnych modeli, ewentualnie dwóch różnych urządzeń, które używają bioimpedancji elektrycznej dwóch konkurencyjnych firm, w których jednak te algorytmy są inne. Czy możemy porównywać takie wyniki ewentualnie co zrobić żebyśmy byli w stanie porównać czy wyciągnąć jakiekolwiek sensowne wnioski z takich dwóch badań?
Magdalena (30:23)
To przede wszystkim najważniejsza jest specyfikacja urządzenia tzn. zakładając, że mamy dwa analizator które mają podobną ilość elektrod i mają możliwość badania segmentowego, zaraz wyjaśnię to szerzej, a zakładamy, że są dwa takie same parametry. To tutaj rzeczywiście te rozbieżności zależnie od marki urządzenia mogą być, one nie powinny przekraczać w granicach 1,5 punktu procentowego to tak z mojego doświadczenia. Natomiast już, jeżeli byśmy badali się na analizator o innych specyfikacja technicznych to tutaj już jest problem tzn. jeżeli mamy analizator, który ma 4 elektrody, zwykle one są rozmieszczone wtedy na platformie, czyli badamy, stoimy tylko na tych elektrodach w związku z tym co się wtedy dzieje? Obwód zamyka się w okolicy kości biodrowej i przepływ prądu przechodzi tylko przez nogi. Problem jest taki że cała proporcja naszego ciała jest obliczana w stosunku do zawartości wody w kończynach dolnych i wtedy jest bardzo duży problem u zawodników, którzy nie mają super proporcjonalnej sylwetki, mają to rozmieszczenie tkanki tłuszczowej no nieproporcjonalne, a może np. nogi mają nisko otłuszczone, ale gdzieś jest więcej tej tkanki tłuszczowej w okolicy brzucha, na klatce piersiowej czy na plecach i na przykład taki zawodnik wykonał drugi pomiar na analizatorze, który jest z 6-8 elektrodowy, czyli już mamy te 4 elektrody, na których stajemy, ale również trzymamy elektrody w rękach to umożliwia właśnie ten pomiar segmentu B i wtedy już wyliczana jest średnia z całego ciała. Więc tak naprawdę ta ilość elektrod uważam jest jedną z bardziej istotnych rzeczy, która wpływa na dokładność analizy, właśnie ze względu na to, że jest brana średnia z segmentowa tutaj, znaczy zarówno każdy z segmentów jesteśmy w stanie obliczyć jak również pod względem algorytmu no nie wyliczamy tylko z jednego segmentu ciała tej ilości tkanki tłuszczowej czy zawartości wody.
Mateusz (32:31)
Ok. Jeżeli już chodzi o sam pomiar. Jak się do niego przygotować, jakich błędów nie popełniać, aby ten pomiar był rzetelny?
Magdalena (32:39)
Przede wszystkim u zawodników, którzy wykonują jedną czy nawet dwie jednostki treningowe dziennie to najlepiej byłoby wykonać tę analizę po dniu regeneracji, czyli kiedy mamy ten jeden dzień powiedzmy przerwy i potem np. następnego dnia rano jeszcze przed treningiem. To byłoby nie ukrywam najlepsze. Oczywiście wiadomo, że to też nie zawsze jest możliwe. Unikałabym na pewno też analizy składu ciała w samym dniu regeneracji, gdzie czasami zawodnicy korzystają z jakiś kąpieli, sauny. Generalnie to ciało może być wtedy nazwijmy to bardziej jeszcze pod względem odnowy biologicznej nawodnione, już nie mówię o samej podaży wody, ale generalnie jeszcze ta odnowa biologiczna czasami wpływa po prostu na samą impedancję skóry. Więc najlepiej mimo wszystko te 12 godzin takie po treningu czy po korzystaniu z jakiejś odnowy biologicznej. To co wcześniej mówiłam na temat pomiaru na czczo z jednej strony będzie nam bardzo izolować możliwość innych zakłóceń więc można by zrobić tak, jeżeli mamy taką możliwość, żeby sobie wstać tego dnia troszeczkę wcześniej trochę się nawodnić i wtedy po około 0,5-1 h wykonać taką analizę. Jeżeli nie ma takiej możliwości to mniej więcej trzy godziny po zjedzeniu posiłku. Ważne też, żeby ten posiłek nie był bardzo obfity.
Magdalena (34:06)
Tu chodzi o to że niestety wszystko co nam będzie zalegać w przewodzie pokarmowym będzie nam wpływać na impedancję naszego ciała. Powinniśmy opróżnić pęcherz moczowy. Powinniśmy zwracać uwagę na to, żeby właśnie nie stawać na analizatorze bezpośrednio po prysznicu, żeby się nie kremować jakimiś kremami, bo wszystko co nam będzie wpływało na impedancję skóry będzie wpływało na wynik analizy. Też w drugą stronę trzeba uważać, bo czasami jest tak że niestety wysuszona skóra albo nie wiem czy u kolarzy jest bardzo duży problem z odcinkami na rękach, ale na to ewentualnie też trzeba zwrócić uwagę, ponieważ wszystkie odciski tutaj będą wpływały na to, że ta impedancja skóry ma bardzo duże znaczenie, bo generalnie potencjał naszego ciała jest względnie stała między 500 1000 omów natomiast w granicach samych omów to może się zmieniać cała nasza impedancja skóry. Dlatego to czy my będziemy spoceni czy to skóra będzie za bardzo wilgotna albo w drugą stronę będzie bardzo przesuszona. No niestety to są takie zmienne, które będą bardzo wpływać na wynik analizy. Na godzinę przed wykonaniem analizy już nie należy spożywać żadnych płynów ponieważ my niestety też te płyny które pijemy bezpośrednio przed analizą, one się jeszcze nie zdążą rozdysponować po całym naszym ciele, będą zalegać w przewodzie pokarmowym, również będą nam wpływały na analizę kolejnych takich czynników no to ta retencja glikogenu, o której wcześniej wspomniałeś to jest taki czynnik, który mam wrażenie że mamy trochę najmniejszy na to wpływ no bo wiadomo w cyklu treningowym my cały czas gdzieś wypłukujemy ten glikogen i go potem odbudowujemy. Natomiast znowu po tym dniu takim regeneracyjnym wydaje mi się, że to też jest dobry czas na pomiar, bo daje taką możliwość, że ten glikogen będzie na jakimś tam względnie stałym poziomie i wtedy wykonywanie takiej analizy jeżeli będziemy trzymać tych warunków pomiarowych w granicach powiedzmy raz na tydzień da nam to jakiś punkt odniesienia, ale trzeba bardzo pilnować tych wszystkich elementów. Ewentualnie jak mamy bardziej stały dostęp do organizatora to można oczywiście pokusić się o częstsze takie analizy na przykład gdzieś w godzinach wieczornych po treningu ale już kiedy jesteśmy trochę nawodnieni i kiedy już ten mięsień nam chociaż troszeczkę odpocznie ale jeszcze się za bardzo nie najemy no to no to wtedy można ewentualnie spróbować robić takie analizy częściej próbować wyciągnąć jakieś wnioski, ale tutaj musimy się nastawić na to że mogą być różnice rzędu kilku procent i w zależności od naszego poziomu nawodnienia, poziomu glikogenu tego nie jesteśmy w stanie przeskoczyć.
Mateusz (36:53)
Wymieniłaś tyle czynników, że ja jako osoba, która zawodowo jest w temacie, trochę na ten temat wie, czuję się tym przytłoczony i chyba gdybym ja miał swoim, zresztą ja swoim zawodnikom też z nimi taką umowę zawsze zawieram, że jeżeli mamy robić analizę, jeżeli mamy robić nawet zwykłe ważenie, to robimy je rano na czczo po dniu wolnym. Ten ostatni posiłek starają się zjeść na te 10-12 godzin przed pomiarem starają się w tym dniu wolnym dbać o nawodnienie i rano bierzemy pod uwagę to, że ten zawodnik po okresie nocnym jest pewnie w jakimś stopniu odwodniony. Rezygnujemy z takiego pomiaru, jeżeli miał jakąś ciężką noc i pocił się zdecydowanie więcej niż ma to miejsce zwykle, bo wiemy, że ten pomiar nie będzie wtedy rzetelny i nie patrzymy nawet, czy nie przywiązujemy się stricte do wartości, którą otrzymamy jako liczbę per se poziomu tkanki tłuszczowej, ale śledzimy linię trendu. Czyli interesuje nas to czy te interwencje żywieniowe, interwencje treningowe przybliżają zawodnika do zrealizowania jego celu. Ale patrzymy tak jak powiedziałem tylko na to w którą stronę zmierza ta linia trendu a nie czy on danego dnia ma 6% tkanki tłuszczowej czy 8% tkanki tłuszczowej tylko jak to się zmienia w długiej perspektywie czasu i czy to co robimy idzie we właściwą stronę.
Magdalena (38:16)
Tak dokładnie. Mam wrażenie, że bardzo dobrze, że to podkreśliłeś, bo niektórzy już o tym zapominają. To też w kontekście tego co pojawia się na tych zawodach kto ma mniej tkanki tłuszczowej. Jeżeli my czasami dokonując pomiaru zapominamy o tym, że to jest wartość, która nam powinna służyć do tego, że jak wprowadzimy jakieś interwencje czy treningowe, czy żywieniowe to dążymy do jakiegoś kierunku zmian i właśnie to powinniśmy obserwować, bo czasami też się toczą gdzieś tam na forach internetowych takie dyskusje, że np. czy ta analiza jest miarodajna, ile jest punktów procentowych różnicy w stosunku do dexy itd. Moim zdaniem są to dyskusje, które są bez sensu, bo tak naprawdę okej jest pewien błąd pomiarowy i jak powiedziałem jest bardzo dużo tych czynników zakłócających, ale jeżeli my zrobimy dobrze tą analizę to mamy możliwość obserwacji trendów. Wydaje mi się, że to jest najważniejsze.
Mateusz (39:13)
Powiem to, w razie czego wytniemy ten fragment, ale może będziesz w stanie wskazać mi gdzie był popełniony błąd, bo pamiętam jak na pierwszej konferencji Polskiego Towarzystwa Dietetyki Sportowej wystawiały się na EXPO przed konferencją dwie najbardziej rozpoznawalne firmy od sprzętu służącego do analizy składu ciała wykonałem analizy na najwyższym modelu jednej i drugiej firmy a każde z nich kosztowało po kilkanaście jak nie kilkadziesiąt tysięcy złotych więc wolałbym zdecydowanie kupić za to rower. I na jednym analizatorze uzyskałem, będę teraz strzelał, bo nie pamiętam jakie były konkretnie wartości to była chyba 6 kilogramów tkanki tłuszczowej na drugiej 12. Skąd taka różnica?
Magdalena (40:05)
To są bardzo duże różnice. Po pierwsze to jest ta różnica w algorytmie zależnie od urządzenia. Natomiast aż takich różnic nie powinno być. Też co jest ciekawe, ale też ta różnica nie powinna być taka duża. Już sama zmiana kątów w stanie wpływa na impedancję, czyli mówiąc obrazowo, jeżeli się przygotujesz dobrze do badania wchodzisz na analizator masz odczyt potem zejdziesz z tego analizatora i ponownie wchodzisz na analizator, mogą to być różnice już w ilości tkanki tłuszczowej z tego względu, że zmieniła się Twoja impedancja zależnie od po prostu ten ruch to spowodował. Dlatego też uznaje się, że tak najbardziej miarodajne są np. analizatory które badają w pozycji horyzontalnej, czyli kiedy my się kładziemy i są przypinane te elektrody. Z tego względu, że po około 10 15 minutach tak to się przyjmuje najlepiej się układa ta woda w ciele i ta analiza w związku z tym jest tutaj trochę bardziej miarodajne. To co mogło mieć tutaj znaczenie, bo na to bym gdzieś stawiała no na obsługę tego urządzenia, przez osoby które wykonywały taką analizę to znaczy co się mogło wydarzyć? Mogło się wydarzyć to, że np. ktoś źle wytarował masę ciuchów, no bo podejrzewam, że tam przepraszam, ale w samych majtkach pewnie na tej konferencji nie stałeś na tych analizatorach nie. Więc to jest już taka zmienna, że na analizatorze mamy możliwość wytarowania masy ubrań. Żeby to zrobić rzeczywiście precyzyjnie to najlepiej by było zrobić tak aby zważyć najpierw te swoje ubrania, ja to tak czasem zalecam swoim pacjentom żeby zważyli na swojej wadze takiej kuchennej najczęściej bo na łazienkowej może nie złapać, tą masę swoich ubrań, w których przyjdą, potem na tej podstawie ja mam w zasadzie możliwość idealnego wytarowania to zwłaszcza dla pacjentów z którymi widzimy się pierwszy raz, może nie każdy się tak czuję od razu bardzo chętny żeby tam do bielizny się rozbierać na pierwszej wizycie u dietetyka. Więc to naprawdę to są różnice, które czasami w wytarowaniu tej masy ubrań no to to jest, zakładając, że byłeś w spodniach typu jeansy i koszulka to jest w granicach kilograma. Pasek to czasami jest 200 gramów, więc to już jest naprawdę różnica w granicach kilograma która bardzo rzutuje na ilość tkanki tłuszczowej, no bo to jest pewien procent Twojego ciała przez który nie przechodzi prąd a zwiększa Ci to jednak masę ciała więc podejrzewam, że tam mógłby to być błąd. Innym błędem jaki mógłby być to kwestia styczności twojego ciała z elektrodami. Mogłeś gdzieś tam krzywo stanąć na którejś elektrodzie. Kwestia siły docisku do tych elektrod. Ktoś mógłby wiesz no nigdy nie jesteś w stanie tak superprecyzyjnie określić czy tak jak chwytasz te elektrody. Ja to czasami tak nazywam, że najlepiej chwycić jest elektrody chwytem takim względnie naturalnym, czyli że trzymamy ją stabilnie, ale jednocześnie jeżeli my za bardzo dociśniemy tą elektrodę to niestety jest tak że już to wpływa na analizę. Mogło być tak że na drugim analizatorze już spociłeś się, ponieważ ten pierwszy pomiar wyszedł ci za wysoki i sobie myślisz jak dużo tej tkanki tłuszczowej i już jesteś cały spocony i tutaj ten pot też mógł wpłynąć na tą analizę. Więc tutaj wbrew pozorom tych czynników jest kilka. Bardziej bym właśnie chyba, najbliżej by mi było w tej kwestii tarowania masy ubrań, bo to jest taka największa zmienna tych wszystkich co powiedziałem. Dlatego bardzo dobrze trzeba być przygotowanym do tej analizy.
Mateusz (43:51)
Czyli przesłanie duże, że jeżeli ktoś wykonuje taką analizę na własną rękę na siłowni gdzieś rano na czczo przed treningami uzupełniającymi, zwróćcie uwagę na to żeby się odpowiednio przygotować do tych pomiarów i żeby przeprowadzić te pomiary w stałych warunkach pomiarowych za każdym razem tak samo. Zwróćcie uwagę na to jak stoicie na tym analizatorze, jak go trzymacie czy macie wyprostowane kończyny górne i dolne w stawach i czy one są odwiezione od tułowia tak żeby nie stykały się wcześniej niż powinny.
Magdalena (44:23)
Właśnie to jest też ważne, widzisz o tym nie powiedziałam dobrze, że to uzupełniłeś, bo tu chodzi też o to, że jeżeli badamy się na analizatorze segmentowym to analizator wtedy oddziela nasz tułów i poszczególne kończyny. Ja to nazywam, żeby to było takie naturalne odwiedzenie zwykle pod kątem kończyn górnych w granicach 45 stopni. To zwykle jest tak że u zawodników sportów wytrzymałościowych zwykle z tą tkanką tłuszczową nie ma problemu, ale czasami może być nieco większy mięsień. Jeżeli on się będzie stykał z tułowiem to będzie to wpływało po prostu na analizę więc też ten kąt odwiedzenia trzeba dobrać do wielkości naszych mięśni. Jeżeli mamy bardziej umięśnione kończyny górne trzeba odwieźć tą kończynę trochę bardziej, a zgięcie powinno być fizjologiczne tzn. nie możemy robić przeprostu, nie mogą być też te kończyny zgięte, bo to również wpływa na przepływ prądu.
Mateusz (45:17)
Kolarze zwykle tę górę mają słabo rozbudowaną więc tam nie powinno być problemu z uzyskaniem prawidłowej postawy.
Mateusz (45:25)
Dobrze, ostatnie pytanie, które pewnie nie będzie proste. A być może nawet nie będziesz w stanie na nie odpowiedzieć, ale próbuje wejść teraz w buty zawodnika, który trenuje kolarstwo, triathlon i chciałby taki analizator zakupić. Nie chciałby na niego wydać kilkunastu tysięcy zł, bo każda osoba zgodzi się, że woli kupić rower w tych pieniądzach niż urządzenia do pomiaru tkanki tłuszczowej, które jak się okazuje wymaga dbania o tyle elementów, że w zasadzie łatwiej jest rower samemu serwisować. Czy przychodzą ci do głowy jakieś firmy jakieś urządzenia konkretne które są ciekawe z punktu widzenia zastosowania w warunkach domowych. Jednocześnie ten budżet nie jest absurdalne i może być wykorzystany do warunków domowych.
Magdalena (46:18)
Tak to znaczy wiesz co ja bym zwróciła uwagę może nawet nie tyle na konkretny model co na pewne parametry tzn. raczej bym odpuściła sobie takie wagi z tą funkcją BIA gdzie mamy po prostu tylko po takim małym paseczku elektrod to jest naprawdę bardzo mało miarodajne urządzenie. Lepiej już by było zainwestować w taki analizator, to jest koszt w granicach tysiąca złotych więc to trochę jest droższe niż taka waga łazienkowa, natomiast już taki analizator który miała będzie miał wysuwane elektrody górne tzn. w ogóle, że będzie je posiadał, a mówię wysuwane ponieważ zwykle to nie wygląda jak taki profesjonalny analizator, tam gdzie mamy kolumnę i mamy to umiejscowione na kolumnie tylko to wygląda po prostu jak taka waga łazienkowa właśnie z takimi wysuwanymi elektrodami górnymi, co powoduje to, że mamy właśnie dużą skuteczność analizy. One właśnie mają zwykle 4 elektrody dolne i po jednej elektrodzie na górze, czyli w sumie 6 i to już są analizator które dają możliwość naprawdę takiego dość profesjonalnego pomiaru w dość przystępnej cenie. Są już nawet takie analizatory teraz akurat niestety nie będę w stanie wymienić modelu musiałbym to ewentualnie sprawdzić, ale to jak będziesz chciał to mogę to podesłać. Bo są też takie analizator które łączą się od razu z aplikacją co jest czasami prostsze, bo niestety, jeżeli te dane się gdzieś tam wyświetlają na urządzeniu trzeba to spisywać, jest czasami problem z archiwizacją natomiast jak się coś tam podłącza od razu przez bluetooth'a do telefonu to jest to po prostu wygodniejsze, więc przede wszystkim te sześć elektrod to one już wtedy też odpowiednio większe i to już rzeczywiście daje jakiś punkt odniesienia.
Mateusz (48:08)
Super. Mam wrażenie, że dużo praktycznych informacji dla przeciętnego kolarza czy triathlonisty już dzisiaj powiedziałaś. Wiem, że prowadzisz szkolenie, kurs online na platformie Damiana Parola warsztatnauki.pl. Co prawda podcast dedykowany jest kolarzom i triathlonistom, ale nadal duża część dietetyków słucha tych odcinków, więc to jest Twój czas antenowy i możesz coś powiedzieć na temat tego szkolenia, gdzie je można dostać i przy okazji powiedz, gdzie można Ciebie znaleźć, gdyby ktoś chciał Cię śledzić w mediach społecznościowych, chciał nawiązać z Tobą jakiś kontakt.
Magdalena (48:46)
Bardzo dziękuję. Jeżeli chodzi o analizę składu ciała to z doktorem Damianem Parolem zrobiliśmy takie bardzo obszerne szkolenie na ten temat właśnie- analiza składu ciała w praktyce dietetyka, który jest dostępny na platformie warsztat nauki i też ostatnio dograliśmy taką aktualizacja do tego szkolenia, ale gdyby ktoś był zainteresowany to można też zakupić oddzielnie. To dotyczy właśnie takiego wyboru analizatorów. My w zasadzie przeanalizowaliśmy najbardziej popularne analizatory na rynku pod wieloma względami. Nie mówimy tam jednej słusznej drogi wyboru, ale podpowiadamy jakimi kryteriami się stosować zależnie od tego co dany dietetyk potrzebuje w swojej pracy gabinetowej. Natomiast ja chyba najbardziej jestem aktywna na Instagramie dr_Magdalena_Superson, również na facebook'u mam profil o tej samej nazwie i to są najłatwiejsze źródła kontaktu.
Mateusz (49:42)
Super, bardzo dziękuję Ci za to, że podzieliła się ze mną i ze słuchaczami wiedzą która jest obszerna i pewnie jeszcze mogłabyś na ten temat ze mną rozmawiać a przynajmniej mi opowiadać o tym przez kolejną godzinę. Natomiast myślę, że możemy zostawić jeszcze coś na ewentualne dopowiedzenie kiedyś w przyszłości, jeżeli będzie taka okazja. Było mi niezmiernie miło gościć Cię w tym podkaście, poznać w końcu osobiście, na żywo jeszcze nie było szansy, ale mam wrażenie że przez ten okres pandemiczny kontakty pomiędzy naszym środowiskiem mocno ucierpiały. Bo o ile kiedyś można było spotykać się regularnie na konferencjach, to ja już nie pamiętam, kiedy była ostatnia konferencja i kiedy widziałem innych dietetyków na żywo z całej Polski. Więc bardzo dziękuję za to, że zgodziłaś się dzisiaj wystąpić.
Magdalena (50:33)
Bardzo serdecznie dziękuję Tobie również było mi bardzo miło.
Mateusz (50:36)
Dzięki, cześć i pozdrawiam!
Outro (50:40)
Mam nadzieję, że rozmowa z Magdaleną była dla ciebie przydatna i wyciągniesz kilka praktycznych informacji. Następnym razem dokonując analizy metodą bioimpedancji elektrycznej nie będziesz popełniał już tych samych błędów, które popełniałeś dotychczas. Będziesz dokonywał tej analizy faktycznie po dniu wolnym, rano na czczo. Będziesz starał się standaryzować te wyniki, czy te pomiary, te przygotowania do pomiarów tak, abyś faktycznie mógł wyciągać jakieś rzetelne wnioski z tych pomiarów które będziesz dokonywał. Pamiętaj, że wszystkie notatki do tego odcinka znajdziesz na stronie dietetyksportowy.online/podcast. I pamiętaj o podzieleniu się tym odcinkiem ze swoimi znajomymi, którzy również trenują. Możesz ten odcinek udostępnić na swoich mediach społecznościowych i z całą pewnością zachęcam cię do wciśnięcie przycisku subskrybuj w aplikacji, z której właśnie korzystasz słuchając tego odcinka. To tyle na dzisiaj. Dziękuję ci bardzo i do usłyszenia za dwa tygodnie. Cześć.